Spacer z psem przez pola, ścieżką między sadami a tyczkami pnącego się ku niebu chmielu, to najmilsza odskocznia od miejskiego betonu, po weekendzie w Warszawie i Krakowie, zadośćuczynienie za zdrętwiałe godziny spędzone w busie, idealna druga przyjemność (druga, bo zaraz po popołudniowej kawie z pianką!) zaraz po powrocie do domu rodziców.
Przed spacerem zabrałam się za przeróbkę gorsetu (pierwotnie "bodysuit") ozdabiając go złotymi ćwiekami (stożki+koła+gwiazdki). Miałam w planie udekorować całe "miseczki", ale palce odmówiły mi posłuszeństwa - wbijanie i zaginanie ćwieków to żmudna robota! Efekt jednak jest moim zdaniem zadowalający. :) Zostało mi jeszcze trochę ćwieków - w przyszłości postaram się zaprezentować swoje szorty własnej roboty, również przyozdobione ćwiekami i własnoręcznie wybielane. :)
A tymczasem, w roli głównej gorset + spódnica galaxy by Jaracz stuff.
świetne fotki! a spódnica jest cudowna!
OdpowiedzUsuńspódnica genialnaaa < 3
OdpowiedzUsuńgorset wyszedł czadowo!! zazdroszczę :) i spódnica super, właśnie zamowiłam sobie takie legginsy ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję !
OdpowiedzUsuńWitam jaki masz rozmiar spódnicy? :)
OdpowiedzUsuńgdzie kupiłaś spódniczkę ? :)
OdpowiedzUsuńallegro :)
OdpowiedzUsuń