piątek, 8 czerwca 2012

don't JUDGE me

Dzisiaj obowiązuje bardziej sportowy strój, wiem, (tak przy okazji : DO BOJUUUU!) ale - post zostanie utrzymany bardziej w klimacie wczorajszego dnia! Otóż prezentuję niniejszym strój idealny do przywdziana w Boże Ciało na boskie ciało! ;) Obawiam się jednak, że nie jest przeznaczony do kościoła... 

Dość długo (jak na mnie) było cicho i głucho, bo i pogoda niefotogeniczna, i czas jak woda przecieka(ł) przez palce, i coraz bliżej egzaminów, i ciągle jakieś syzyfowe questy - to musi wystarczyć za tłumaczenie, jeśli w ogóle ktoś odczuł brak mojej "postowej" płodności... W końcu jednak modły o słońce zostały wysłuchane, zrodziła się i sesja foto, i jakiś tekst (niniejszy) typu "kura pazurem", więc czuję się rozgrzeszona! Koniec spowiedzi!

Nie bez powodu te religijne insynuacje - tematem dzisiejszego posta jest bowiem skarb Muzeum Narodowego w Gdańsku - tryptyk Sąd Ostateczny Hansa Memlinga, pełen symboliki ołtarz - tym razem w świeckim wydaniu, sacrum na profanum, tj. na sukience marki [której nie zamierzam więcej promować]. Z tyłu sukienki (bo z przodu, hmm, widać tylko stópki, żeby nie powiedzieć, że krawcowa samozwańczo i na własną rękę dokonała "sądu ostatecznego igłą i nicią" pozbawiając go głowy i tułowia...), na łopatkach widnieje postać Chrystusa  siedzącego na tęczy (Przymierze) i opierającego stopy na złotej kuli (Ziemi). Na dole dominuje postać Archanioła Michała z wagą - na szali są ludzkie dusze, dla których, naturalnie, są dwie przewidziane drogi - miła, sielska i anielska (po prawej stronie Michasia urocze nagie córki i synowie Adama nieskrępowani brakiem stroju tłoczą się w kolejce na finalne przyjęcie) lub spacer po rozżarzonych węgielkach (po lewej stronie uzbrojonego skrzydlatego pana urocze golaski pełzają niezdarnie na ziemi przypominającej patelnię - i tych właśnie, niestety nie czeka super party, mogą co najwyżej liczyć na grilla...). 

Postać archanioła według Memlinga jest dla mnie jedną z piękniejszych wizji tego najwierniejszego z aniołów. To tylko potęguje moją radość z ciucha, gdyż jestem prawdziwą maniaczką sztuki w takim wydaniu, sama kiedyś marzyłam o tym, że jak tylko będę robić ciuchy, to właśnie takie : "SZTUCZNE"!! Inspirujące, najpiękniejsze - bo czerpiące z palety mistrzów. :)

Moje powołanie zawsze obierało kurs w kierunku sztuki - wszelakiej i we wszelkich możliwych wymiarach. Mam nadzieję, że kiedyś pasja i hobby połączy się ze spełnieniem zawodowym (czas pokaże, póki co - sztuka translacji...). Pragnę jeszcze nadmienić iż moje wywody o stópkach Jezuska, to nie syndrom dnia świra ani przejaw mojej bogobojnej pobożności, szczerze bowiem oddaję cześć sztuce i ją wyznaję. Sztuka sakralna stanowi dla mnie wartość samą w sobie, oszacowaną techniką twórcy, pomysłem, pomyślaną symboliką (którą szczerze uwielbiam rozszyfrowywać), a że temat jest taki, a nie inny - cóż, sztuka to sztuka i liczy się dla mnie wyłącznie pierwiastek twórczy.

Zastanawiałam się nad odpowiednim entourage, bardziej sakralnym, co by korespondowało z moją nową sukienką, zdroworozsądkowo zrezygnowałam jednak z przepychu towarzyszącego miejscom kultu i wybrałam otoczenie świeckie - acz nikt nie zaprzeczy, kto je zwiedził, niemal biblijne - bo rajskie, sielankowe, idylliczne - ogród mojej mamy!

To tyle ode mnie. Możecie się czuć bosko wolni i sprawić mi w komentarzach do stylizacji Sąd Ostateczny. 













Sukienka / dress - [ZE WZGLĘDU NA PROBLEMY, JAKICH DOŚWIADCZYŁAM W ZAKUPOWYCH TRANSAKCJACH Z TĄ "FIRMĄ", WYCOFUJĘ NAZWĘ MARKI I SZCZERZE ŻAŁUJĘ, ŻE POSTANOWIŁAM PROMOWAĆ ICH CIUCH]
Buty / shoes - Steve Madden
Pasek / belt + bag - vintage, no name
Duża złota bransoleta / big golden bracelet - H&M
Krzyż / cross - Pull&Bear
Reszta biżuterii / the rest of bijou - rodzinne pamiątki / family heirlooms

7 komentarzy:

  1. myślę, że trzeba być odważnym, żeby nosić takie printy, ale pasuje to do Ciebie :) sukienka jest rewelacyjna i myślę, że też bym przyodziała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. sukienka wygląda naprawdę świetnie w tym zestawieniu, ale sama chyba nie odważyłabym się na taki print ;))

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam te printy na sukienkach, już się nawet w jedną zaopatrzyłam z BM :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna sukienka i buty, dobór dodatków już niekoniecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Żenujące. Mistrz Memling i jego Chrystus, jako wzorek na sukienkę! To po prostu jest niesmaczne i wulgaryzujące zarówno wielką sztukę, jak i religię. Piszę to będąc ateistą. Aha i brzuch Ci wystaje, więc to nie jest fason dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń